Najpierw tylko oglądałam na innych blogach, podziwiałam, zachwycałam się i trwałam w przekonaniu, że taka narzuta to dla mnie za duży projekt. Będę ją dziergać rok albo dłużej, odpadną mi nadgarstki i ogólnie nie dam rady. Potrzebowałam narzuty dość sporych rozmiarów, co też wiązało się z odpowiednim kosztem włóczki. W końcu któregoś dnia przestałam biadolić i w jednej chwili podjęłam decyzję że robię. Poszukiwanie włóczki takiej, która w wybranym kolorze ma tak dużą ilość motków niestety nie powiodło się i musiałam dopasować kolor do sklepowych zapasów magazynowych. Nie ma dramatu, ten kolorek też mi pasuje. Wzór miałam już przygotowany i jak tylko listonosz przyniósł włóczkę siadłam do dziergania. Najpierw próbka, szybkie obliczenia dla całości i do dzieła. Pierwsze podejście (tak, było ich kilka:) i niestety mój wybrany, idealny i cudny wzorek wypadł beznadziejnie:( a całość była za szeroka (nie ma to jak zrobić próbkę;)
Potem było następne podejście:
Nie podobało mi się, więc było jeszcze następne i jeszcze cztery, ale powstawały i były prute w szybkim tempie, więc nie załapały się na zdjęcia. Po tych rozczarowujących próbach dobrania wzoru, który by mi się spodobał, jeszcze raz przysiadłam do laptopa i przetrząsnęłam internet i ..... znalazłam ten mój idealny wzór, który się obronił i nie został spruty. W końcu. I teraz mam taką oto narzutę na łóżko:
Narzuta powstała dość szybko, bo robiłam ją ok. trzech tygodni. Potem był tydzień przerwy na dokupienie włóczki i jeszcze ze trzy dni na dokończenie całości. Pewnie byłaby szybciej, gdyby nie początkowe marudzenie z wzorem. Tak do połowy robiło się ją dość wygodnie i sprawnie, dopiero potem przybyło już robótki na tyle, że było niewygodnie pomieścić wszystko razem ze mną na fotelu.
Włóczka to Merino Bulki YarnArt, wyszło 30 motków na drutach nr 7.
Wzór znalazłam TU.
Narzuta ma 2 metry szerokości na 2,30 metra długości. Jest solidna i dość ciężka, w sumie to waży 3 kg.
A na koniec zdjęcie mojej kici, która musiała skorzystać z pomocy weterynarza i teraz dzielnie nosi bardzo nielubiany kaftanik i wraca do zdrowia.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie:)
Agnieszka
Dech mi zaparło!
OdpowiedzUsuńTo miłe, że narzuta robi takie wrażenie:) Pozdrawiam
Usuńpiękna !!!!! też o takiej marzę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to druty w dłoń i do dzieła:) Łatwiej i szybciej się ją robi, niż by się mogło wydawać. Pozdrawiam:)
UsuńWow. Rewelacja.
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPięknie ci wyszła! Aż ma się ciągotki żeby też spróbować takie cudeńko zrobić.
OdpowiedzUsuńRobi się całkiem przyjemnie, więc zachęcam do dziergania. Mimo, że to duża rzecz to jednak szybko jej przybywa i daje szybko efekt.
UsuńCudeńko,tak równiutko zrobiona,cudny kolor ,ja bym chyba do głowy dostała robiąc taką narzutę,z biedą zrobiłam kocyk niemowlęcy na drutach,chylę czoła.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Zanim zaczęłam to też myślałam, że to wielkie wyzwanie. Jak już zaczęłam dziergać to szło szybko i sprawnie, tak że sama byłam zaskoczona jak przyjemnie się ją robiło.
UsuńWzór końcowy uważam za najlepszy:) Świetna narzuta:) Też mi się taka marzy ale robić będę z tego co mam. Czas i tak uważam za rekordowy jak na koc:)Latem będzie można pod nią spać:)
OdpowiedzUsuńMoja kotka kaftana nie nosiła nawet patrzeć na niego nie mogła:)
Jak tam kurki?
Pozdrawiam
Ta narzuta nie nadaje się na koc. Jest za ciężka i za gruba na letnie przykrycie. Jej rola ogranicza się tylko do ozdabiania sypialni, ale o dzierganych kocach też już myślę. Moja kicia też ciężko znosiła chodzenie w kaftanie, ale dzięki niemu była mniej szalejąca i rany spokojnie mogły się goić a szwy były nienaruszone. Z nowymi kurami trwam w zawieszeniu, bo z obiecanych sprzedawca się wycofał i czekam na następny termin sprzedaży. Och, zawsze coś musi pójść nie tak;) Pozdrawiam:)
UsuńNarzuta fantastyczna też bym chciała taką mieć !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja też chciałam i trochę długo trwało to chcenie, a to trzeba działać. Łatwiej się robi niż wygląda:) Pozdrawiam:)
UsuńSzczerze podziwiam Cię za ogrom włożonej pracy, ale efekt końcowy WOW!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ale wbrew pozorom nie była to bardzo ciężka praca. Gorzej jest robić skomplikowany sweter na cienkich drutach:)
UsuńWOW. Od kiedy przetarcia na mojej narzucie są coraz to bardziej widoczne częściej myślę o nowej i to takiej dzierganej. Ale musiałabym chyb mieć pół roku urlopu nie tylko od pracy, ale i rodziny. To sie nie da:(((
OdpowiedzUsuńPiękna narzuta. Naprawdę szacun.
Dziękuję:) Na pewno trochę czasu trzeba mieć, ale też faktem jest, że przy tak grubej włóczce robótki przybywa błyskawicznie. I tak najgorsze jest chowanie nitek bo trochę tych motków dowiązywałam;) Pozdrawiam:)
UsuńNarzuta jest piękna, majstersztyk 🍀🌹🌷🌺🌸
OdpowiedzUsuńDziękuję:))
UsuńPiękna!!! Ja to jestem z tych, co tylko patrzą i wzdychają, jaką piękną narzutę czy koc ktoś zrobił. I na tym mój zapał w temacie narzut lub kocy się kończy... Nawet zaczęłam rok temu koc, ładnie się zapowiada, ale jakoś ogrom pracy nad nim przeraża mnie i odkładam go ciągle na bok. Powinnam tak jak Ty - usiąść i go po prostu skończyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Asia
Ja miałam wcześniej dwa podejścia do narzuty, oba szydełkowe i oba niezakończone, nieudane. Teraz tak z marszu ruszyłam i udało się zrobić do końca, bo poczułam, że to jest to. Spróbuj jeszcze raz podejść do tematu nie patrząc na ilość pracy tylko na efekt końcowy. Powodzenia :)
UsuńAle czad! Świetnie dobrany wzór, włóczka piękna i wykonanie perfekcyjne. Nie wspomnę o zawrotnym tempie dziergania. Jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa:) Pozdrawiam:)
UsuńDuża praca i jaka ładna. Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńO! Matko i córko, ty moja!
OdpowiedzUsuńCudo!
Na taką narzutę warto zaryzykować "utratę nadgarstków";)
Piękności. .. idę sobie popatrzeć jeszcze raz; )
Pozdrawiam serdecznie :)
Przepraszam, zapomniałam o kici :(
UsuńDużo głasków dla niej :)
Dziękuję:) W sumie z nadgarstkami nie było tak źle. Dały radę. I dziękuję za głaski dla kici:) Futrzak już śmiga w najlepsze. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńPiękna narzuta! Wzór wybrałaś idealny, nieprzekombinowany a podkreślający dyskretny urok całości! Podziwiam bardzo że Ci się udało tak wielką rzecz i to w tak szybkim tempie zrobić. U mnie takie projekty są ciągle w sferze marzeń gdyż cierpliwości brak do wielkogabarytowego dziergania. Gratuluje pomysłu i wykonania i zazdroszczę Ci jej bardzo ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję:) Sama się dziwię, że dałam radę ją zrobić, ale w sumie nie było tak źle. Trochę było marudzenia ze wzorem ale jak już znalazłam odpowiedni, to narzuty całkiem szybko przybywało. Pozdrawiam serdecznie:)
Usuńnarzuta cudna. robię na drutach swetry . ale teraz zamarzyła mi się narzuta, zrobiła ją Pani na siódemkach ale z żyłką , proszę podać jaka musi być długość żyłki
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Narzutę robiłam na drutach z żyłką 120cm długości. Pozdrawiam
Usuń