wtorek, 19 kwietnia 2016

84. Bawełniana historia

  Zdecydowanie zwolniłam tempo produkowania nowych dzianin. Pewnie nie widać tego na blogu, bo częstotliwość wpisów i tak była raczej marna, ale staram się więcej ruszać kręgosłup, a mniej przesiadywać nad robótką. Niemniej jednak coś wydziergałam. Bawełniany sweter z włóczki, która dostała drugie życie. Jakiś czas temu już coś z niej zrobiłam, ale nie pamiętam zupełnie co to było. Zostało sprute, a włóczka w kłębkach leżała sobie w szafie. Teraz zachciało mi się swetra, takiego bawełnianego, letniego i wygodnego. Dodatkowo chciałam naruszyć w końcu te moje włóczkowe zapasy. Tak więc powstał taki oto:





  A dlaczego pokazuję go z wiszącymi nitkami, taki niewykończony? Bo już lepiej nie będzie, sweter idzie do sprucia. Podoba mi się, ale niestety źle się w nim czuję. Rękawy zrobiłam 3/4 i to nie wygląda na mnie dobrze i tak ogólnie źle na mnie leży. Na manekinie jest ok. ale ja trochę odbiegam kształtem od manekina, szkoda.
Wygląda na to, że ta bawełna dostanie trzecie życie, już jest nawet projekt. Może następnym razem wyjdzie lepiej. Włoczka to dropsowy Muskat, ale dokładniej o niej wspomnę przy kolejnym jej wcieleniu.
A na koniec trochę zieleninki z mojego ogrodu.







Pozdrawiam serdecznie:)
                               Agnieszka

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...