poniedziałek, 14 października 2019

154. Korzystając z pieknej pogody.....

... zrobiłam zdjęcia swetra, który wydziergałam pod koniec sierpnia. Sweter jest w formie letniego kardiganu z rękawami o długości 3/4. Wykonany jest z mieszanki bawełny, wiskozy i lnu. Taki skład włóczki powoduje, że dzianina jest dość ciężka, lejąca ale też bardzo miła i wygodna w użytkowaniu oraz ładnie eksponuje wzór. 



Pomysł na sweter własny, a wykorzystane w swetrze motywy plecione i ażurowe pochodzą z japońskiej książki z wzorami.
Włóczka Drops Belle kolor 12, druty nr 4 albo 4,5.
Mimo, że zawsze obiecuje sobie zapisywać grubość użytych drutów i inne dane techniczne, to oczywiście nie robię tego, a potem nie pamiętam. Jeśli już wcześniej robiłam coś z danej włóczki i zrobiłam wpis na blogu, to zaglądam do danych technicznych we wcześniejszym wpisie i mam podpowiedź. I tym razem też tak chciałam podejrzeć, bo to już druga rzecz, którą zrobiłam z tej włóczki. Ku mojemu zdziwieniu nie było na blogu wpisu dotyczącego wcześniejszego udziergu z Belle. Umknęło mi to, bo zdjęcia robiłam na instagram, a tu zapomniałam wstawić. Myślę jednak, że blog ma dla mnie większą wartość niż instagram, i muszę tu nadrobić zaległości. Niestety ze zdjęć bluzki z Belle zostało mi jedno.
I tu też, tak jak we wcześniejszym swetrze, motywy plecionek i ażurów pochodzą z japońskiej książki.
Włóczka Drops Belle kolor 17.
No dobrze, było lniano - bawełniano, to teraz czas na grzejące włóczki i przygotowania do zimy. Taki komplecik zrobiłam w oczekiwaniu na zimną aurę. Czapka, mitenki i niewielki komin taki udający golf.
Wzór to luźna inspiracja ze strony Garnstudio.
Włóczka Drops Puna (100% alpaka), druty nr 3 ściągacz i 4 reszta. 
A w międzyczasie uszyłam dla córki taką ocieplaną kurtkę z wełnianej tkaniny.
Wykrój z Burdy 10/2018.
Tkanina to wełna płaszczowa z Amstii. Wewnątrz ocieplana pikowana podszewka od Textilmar.
Mam tyle uszytych rzeczy, że nie wiem kiedy je wszystkie pokażę. Zresztą tych dziewiarskich też trochę czeka na zaistnienie. Przyjdzie taki dzień, że nadrobię wszystko:) albo i nie;) bo czas tak szybko umyka....
Pozdrawiam cieplutko:)
       Agnieszka

czwartek, 18 lipca 2019

153. Bluzka z bawełny Bella Alize

   Kilka ostatnich dni uświadomiło mi, że nie mam odpowiedniej bluzki (takiej zrobionej na drutach) na letnie chłody. Takie rześkie temperatury, szczególnie rano spowodowały u mnie nagłą chęć wydziergania takiej bluzki, koniecznie z bawełny i z rękawem koniecznie za łokieć, oby nie za długim. Z tej nagłej chęci zamówiłam włóczkę z mieszanki bawełny, wiskozy i lnu. Cierpliwie czekałam na przesyłkę, której wysłanie dziwnie się opóźniało. Dopiero mój mail z zapytaniem o powody braku paczki przyspieszył sprawę. Jednak czekając niecierpliwie na włóczkę na nowy projekt, przypomniałam sobie o starym udziergu, zalegającym od dwóch lat  w ciemnym kącie szafy. Mój ufo-k idealnie wpasował się w aktualne moje potrzeby. Był z bawełny i był projektem na letnią bluzkę z rękawem 3/4. Pamiętam, że dwa razy podchodziłam do tego projektu i za każdym razem sprawa rozbijała się o grubość drutów. Nie mogłam zdecydować się na jakich wzór lepiej wyglądał. Ten problem spowodował, że miałam zrobione ok. 35 cm korpusu od dołu na okrągło i porzuciłam bluzkę w tym stanie na tak długi czas. Teraz, gdy ją wyjęłam z ciemnego kąta, sprawdziłam tylko, czy zmieszczę się w wymiary z przed dwóch lat (bo niestety tendencja wzrostowa;) a ponieważ wszystko pasowało, to wystarczyło zacząć dziergać dalej. Tym razem nie miałam problemu z grubością drutów. O dziwo, wszystko mi się zgadzało;) A oto efekt moich dwuletnich rozterek;)


Wzór pochodzi z gazetki "Sandra" 7-8/2015, ale dziergałam po swojemu wykorzystując tylko ażur z liści.
Włóczka Bella Alize kolor 417, ilości motków nie pamiętam,ale chyba 5, druty nr 3,5.
Pozdrawiam:)
Agnieszka

wtorek, 18 czerwca 2019

152. Bluzka z bawełny.

   Od dawna chciałam zrobić bluzkę na lato z ażurowymi rękawkami i najlepiej taką, która nadawałaby się do noszenia;) Już kiedyś zrobiłam podejście do tego projektu, ale wtedy do zrobienia bluzki wybrałam bambusową włóczkę i mimo, iż przewidziałam jej rozciągliwość, to jednak nie spodziewałam się aż tak dużej zmiany długości bluzki. Zrobiła się nie do noszenia;) Tym razem podeszłam do tego projektu z bawełną, która w zasadzie gwarantuje stabilność, jeśli się nie przesadzi z temperaturą wody w praniu. Bluzeczka powstała już w zeszłym roku i zaległa na półce w szafie. Coś mi w niej nie pasowało. Była jakaś niewygodna, no i nie miałam odpowiednich guzików w domu, więc musiała poczekać, aż wybiorę się na zakupy pasmanteryjne. I tak czekała cały rok. Wpadła mi w ręce przypadkiem, przy przeglądaniu szafy. Przymierzyłam, czy po roku od zrobienia jeszcze się w nią zmieszczę i ku mojej radości była dobra, tylko wymagała lekkiej korekty. Za mocno zakończyłam rękawki i trochę uciskały. Wystarczyło jeszcze raz zamknąć oczka, tylko luźniej. Doszłam też do wniosku, że jeśli dorobię jej jakieś 5 cm to będzie lepiej wyglądała. Znalazły się też guziki, może nie idealne, ale mogą być. Teraz bluzka jest już noszalna, noszona, wygodna i bardzo lubiana:)




Pewnie się domyślacie, że po roku od jej zrobienia nie za bardzo pamiętam szczegóły techniczne. Grubość drutów to chyba 3. Bluzka waży 220g i zrobiona została z bawełny Alize, chyba z Belli. Wzór z głowy, ale zainspirowany dropsowymi bluzeczkami, tylko tam nie podobały mi się wzory ażurów i technika wykonania bluzek od góry też jest inna niż moja. Ja mam swoją sprawdzoną metodę i wiem, że w mojej bluzce robionej od góry karczek z tyłu będzie się trzymał na swoim miejscu, a nie uciekał na łopatki;)
Dziękuję, że do mnie zaglądacie:)
Pozdrawiam.
            Agnieszka

piątek, 14 czerwca 2019

151. "Chusty i szale. Modne projekty na drutach" Laura Strutt - recenzja książki

    Dzisiaj będzie inaczej niż zwykle, czyli zamiast pokazać Wam jakiś ciuszek, opowiem o książce, którą dostałam do zrecenzowania od Wydawnictwa RM. Widziałam tę książkę już jakiś czas temu w księgarniach, jednak była tylko w języku angielskim. To wydanie jest już przetłumaczone na język polski.
   Autorką książki jest Laura Strutt, osoba bardzo kreatywna, pasjonatka dziewiarstwa ręcznego z zamiłowaniem tworząca różnorodne dzianinowe akcesoria i nie tylko. Pozycja, o której dzisiaj piszę, to tylko jedna z kilku jej książek z dziewiarskimi projektami. Autorka prowadzi także swoją stronę www.madepeachy.com z ciekawymi i inspirującymi pomysłami.
   Książka "Chusty i szale. Modne projekty na drutach" to propozycja dla miłośniczek dziewiarstwa ręcznego, zainteresowanych szczególnie tworzeniem chust, szali, kominów i narzutek. To 96 stron zawierających 35 wzorów podzielonych na trzy rozdziały. Każdy z rozdziałów to zbiór projektów, którym autorka nadała nazwy: Wyraziste i piękne, Ciepłe i Luksusowe oraz Naturalne i Neutralne.
   Na początku książki autorka zamieściła garść porad, przydatnych zwłaszcza dla początkujących dziewiarek. Następnie przechodzimy do części zasadniczej książki, czyli projektów. Mamy tutaj modele zarówno grubych ocieplaczy, narzutek i chust, jak i delikatnych, zwiewnych, ażurowych szali. Znajdziemy tu projekty wykonane podstawowymi ściegami, ale i takimi bardziej zaawansowanymi. Autorka bawi się wzorem, kolorem, fakturą i kształtem swoich modeli. Dodatkowo jeszcze podpowiada inne warianty wykonania danej rzeczy lub jej wykończenia. Takie porady znalazły się przy każdym z zamieszczonych projektów, co także uatrakcyjnia książkę, dając nam dodatkowe pomysły i możliwości wykonania danego modelu. Projekty są na tyle uniwersalne, że nie musimy trzymać się sztywno wzoru, rodzaju włóczki czy grubości drutów. Każdy może sam poeksperymentować, do czego autorka zachęca, a możliwości jest mnóstwo. Projekty są bardzo dokładnie i czytelnie opisane. Każdy jest oznaczony stopniem trudności, zawiera dokładny spis potrzebnych materiałów, wymiary gotowego wyrobu po zblokowaniu, wielkość próbki dla proponowanej włóczki, opis wykonania rząd po rzędzie, opis wykończenia oraz wskazówki przydatne podczas pracy. Gdybym miała coś dodać do zawartości tej książki, to były by to schematy do wzorów. Osobiście wolę schematy, bo jednak szybciej i sprawniej mi się z nimi pracuje, niż z opisami. Oczywiście to kwestia upodobań i przyzwyczajeń. Zabrakło mi też jeszcze zdjęć lub chociaż szkiców przedstawiających całkowity kształt danej dzianiny po jej rozłożeniu. Wprawdzie autorka wspomina w opisie wykończenia, jaki kształt nadać wyrobowi, ale ja wolałabym zobaczyć to na dobrym zdjęciu.
Na końcu książki autorka zamieściła rozdział w którym przedstawione są podstawy robienia na drutach, czyli trzymanie drutów, nabieranie i przerabianie oczek różnymi metodami oraz podstawowe sploty szydełkowe. Możemy tu między innymi dowiedzieć się na czym polega różnica w przerabianiu oczek metodą amerykańską/brytyjską a kontynentalną.
   Moim zdaniem książka jest idealną pozycją dla osób chcących zacząć swoją przygodę z dziewiarstwem i tych średnio zaawansowanych. Początkujących autorka poprowadzi od bardzo prostych projektów do trochę trudniejszych i pozwoli zdobyć umiejętności dziewiarskie oraz podnieść je na wyższy poziom. Osoby umiejące już dziergać znajdą tu modele o interesującej konstrukcji i ciekawej fakturze. 





Pozdrawiam:)
Agnieszka




czwartek, 6 czerwca 2019

150. Chusta Secret Paths

   Nigdy nie byłam przekonana do chust robionych szydełkiem. Głównym powodem była ich grubość i specyficzna uroda szydełkowych wzoru, jak dla mnie zbyt wyrazista przy włóczkach grubszych niż kordonek. Mam tu na myśli chusty z dawnych lat, wykonywane przeważnie z "kwadratów babuni". I tak przez lata nie patrzyłam nawet w stronę szydełkowych chust, nie zauważając, że moda się zmienia, wchodzą nowe wzory, ciekawsze włóczki i dzisiejsze chusty to już całkiem inna bajka. Moja bajka:) Kilka wzorów mi się spodobało, pozachwycałam się nimi oglądając Wasze blogi i przyszedł czas wydziergać swoją szydełkową chustę. Na pierwszy ogień (bo będą następne:)) poszedł wzór Secret Paths. Wzór prosty i przyjemny w robieniu i nie wymaga dokładnego trzymania się powtórzeń sekwencji rzędów, co pozwoliło mi do końca wyrobić motek i zrobić jeszcze chwosty. Chusta po zrobieniu była całkiem ładna, ale blokowanie wydobyło całą jej urodę, i o co bym jej nie podejrzewała, lekkość i urok koronki. Do tego ten efekt ombre.... . Jestem z niej bardzo zadowolona:)





Wzór Secret Paths
Włóczka Whirl Ombre Scheepjes kolor 551 Daffodil Dolally, szydełko nr 4. 

Pozdrawiam:)
       Agnieszka

sobota, 4 maja 2019

149. Sweter Sweet Twist Drposa

   Długi majowy weekend to u mnie na przemian prace ogrodowe i robótkowe. Początkowo ogródek wygrywał, bo pogoda była piękna, ale teraz zrobiło się chłodno i domowe robótki zyskały na atrakcyjności. Skończony sweter dla córki czeka na schowanie nitek. Kolejny sweter już na drutach, tym razem dla mnie, a  i szyciowo się dzieje, bo na lato trochę sukienek i bluzek potrzeba. W sklepach z tkaninami pojawiły się takie ładne materiały, że trudno się oprzeć zakupom i pohamować twórcze pomysły:) Jedyne co mnie pociesza, to to, że skupiając się na tkaninach odpuściłam trochę zakupom włóczkowym. Na spokojnie wyrabiam moje zapasy wełenek, niestety w międzyczasie tworząc zapasy tkanin;( No jak nic, trzeba poddać się jakiejś terapii;)
A dzisiaj mam do pokazania sweter, który już od lutego czekał na pokazanie.

Wzór Sweet Twist od Dropsa
Włóczka Alpaca Drops. Wyszło niecałe 5 motków, druty nr 3. Troszkę zrobiłam go po swojemu, bo sweter miał być bardziej dopasowany niż w dropsowej wersji, oraz użyłam cieńszej włóczki, czyli pojedynczej nitki alpaki.
Pozdrawiam:)
Agnieszka

środa, 27 marca 2019

148. Chusta Airy White

   Zachwycałam się tą chustą od dawna. Podobała mi się jej delikatność, zwiewność, prostota i te koraliki jak krople rosy:) I teraz, gdy dla córki potrzebna była chusta na wiosenne, rześkie poranki, właśnie ten projekt wydał mi się idealny. Niestety nie udało mi się zrobić tak ładnych zdjęć jakie znajdziecie u autorki wzoru ale zapewniam, że chusta na żywo jest przyjemnym dla oka i szyi puszkiem:) A pod chustą na manekinie moja nowa kurtka, która czeka na wszycie zamka i osobny wpis.




Wzór Airy White autorstwa Sachiko Uemura.
Włóczka Drops Alpaca Silk Brushed  kolor 1, druty nr 3,5. Zużyłam dwa motki i troszkę z trzeciego. 
Pozdrawiam:)
    Agnieszka

wtorek, 12 marca 2019

147. Sweter z estonki.

   Gdzieś tak około stycznia stwierdziłam, że chcę zrobić sweter we wzór żakardowy. Ale taki konkretnie żakardowy, od początku do końca a nawet z cięciem włóczki. Mimo, iż to był styczeń, a taki sweter robi się długo i skończony na wiosnę nie będzie dużo noszony w tym sezonie, to i tak chciałam go zrobić, dla samej przyjemności robienia, a noszenie to już mniej ważna sprawa;) Włóczkę miałam już dawno zakupioną, ale że nie do końca byłam pewna czy z tego połączenia kolorów otrzymam oczekiwany efekt, to włóczka leżakowała i czekała. Próbowałam nawet podmienić czarną niteczkę na coś innego, subtelniejszego kolorystyczne, ale mimo przetrząśnięcia wszystkich włóczkowych zapasów, nie znalazłam wełenki odpowiedniej grubości. A żakard chciałam koniecznie, już, teraz, więc poddałam się i zaczęłam dziergać z pierwotnie przygotowanej włóczki. 
Efekt poniżej:




 Wzór żakardu zgapiłam TU
Włóczka to Estońska Wełna Artystyczna 8/1. Druty nr 3,5. Sweter robiłam od dołu, a otwory na rękawy były rozcinane. Rękawy robiłam oba jednocześnie i połączone, żeby były jednakowe kolorystycznie i też były rozcinane.
Dziękuję że do mnie zaglądacie i pozdrawiam:)
     Agnieszka

czwartek, 7 marca 2019

146. Sweter z Nako

   Dziś przyszła kolej na pokazanie drugiego swetra zrobionego z przepłaconej włóczki, o której wspominałam w jednym z wcześniejszych wpisów. Włóczka kupiona zupełnie pod wpływem impulsu i zachwytu kolorami, co tłumaczy zakup motków o tak akrylowym składzie:( Sweter miał być ombre, ale włóczka miała raczej krótkie przejścia kolorów. Ponieważ nie chciałam zrobić swetra w cieniowane pasy, musiałam podczas pracy trochę pociąć włóczkę i samodzielnie układać pasma koloru by uzyskać to o co mi chodziło. Trochę było cięcia, trochę wiązania, ale najwięcej i tak było chowania nitek. W efekcie tych szaleństw z włóczką, drutami i nożyczkami powstał taki sweterek:



Włóczka Nako Ombre kolor 20386.
Sweter jest bardzo miły w noszeniu, ale włóczka całkiem nieźle się kulkuje. Jest co obierać przed następnym założeniem tego ciuszka:)
Pozdrawiam:)
     Agnieszka

poniedziałek, 18 lutego 2019

145. Szydełkowy obrus

    Miałam dzisiaj pokazać drugi sweter z serii "przepłacone w stacjonarnej pasmanterii", ale wepchnął mi się przed aparat obrus, sztuka nówka, gotowy po praniu i blokowaniu do pokazania. Motyw róż na filetowej koronce i do tego piękny, czerwony kolor. Po rozłożeniu na stole uznałam, że ładny:) a w pewnym momencie, gdzieś tak w połowie pracy, było już blisko do sprucia. Dopadły mnie jakieś wątpliwości, ale posłuchałam doradców i odpuściłam. Teraz widzę, że dobrze zrobiłam nie cudując, nie wymyślając i nie czepiając się za bardzo:)




Kordonek Maja 5 Ariadny col. 0345, szydełko 1,5. Na taki obrus o wymiarach 155 x 135 cm zużyłam 13 całych motków kordonka i kawałek z czternastego. 
Pozdrawiam:)
     Agnieszka

czwartek, 31 stycznia 2019

144. Sweter z czterdziestki.

   Po zrobieniu serii sweterków dla córki, w których przeważał gładki dżersej, zapragnęłam zrobić coś, co w trakcie przerabiania oczek bardziej skupi moją uwagę. Padło na sweter w warkoczowe wzory, bo takiego nie posiadam (jak ten szewc, co bez butów chodzi;) Ponieważ ta chęć na nowy sweter dopadła mnie akurat, gdy przechodziłam obok pasmanterii (przypadek?), to oczywiście nie powstrzymywałam mojej weny twórczej (skoro już mnie dopadła) i weszłam zakupić jakąś wełenkę. W sumie wybór włóczek był całkiem spory, ale ja chciałam coś grzejącego ale jednocześnie łatwego w obsłudze (czyli w praniu i suszeniu). Mój wybór padł na włóczkę czterdziestkę w pięknym, rudym kolorze. Niestety, było za mało motków rudego i musiałam zdecydować się na beż (nie ma co się czepiać koloru, przecież nie mogłam wyjść z pasmanterii bez zakupu włóczki;) Trochę zdziwiłam się wysokością rachunku do zapłaty, bo to tylko zwykła włóczka, mieszanka wełny z akrylem, żaden rarytas, a cena jakaś dziwnie wysoka. Nic to, zakupiłam z myślą, że może tak zdrożała od czasu kiedy ją ostatnio kupowałam, a minęło już parę latek. W domu zapomniałam o cenie włóczki i rzuciłam się na poszukiwanie wzoru do nowego swetra. I tutaj powinnam napisać: cdn. i dokończyć temat ceny włóczki w następnym wpisie pokazującym następny sweter ale dokończę do razu. Po trzech, czterech tygodniach przechodząc obok wspomnianej pasmanterii weszłyśmy z córką do środka i córka zachwyciła się jedną z włóczek. Ustaliłyśmy na szybko jaki sweter z tej włóczki zrobimy i ile motków potrzebujemy i zakupiłam. I znowu poczucie, że jakaś droga ta włóczka, a przecież skład taki sobie, zachwyt budziły tylko kolory. Po powrocie do domu rzuciłam się do internetu tym razem w celu porównania ceny zakupionej włóczki z cenami w sklepach internetowych i powiem Wam, że szkoda gadać, jak dużo przepłaciłam. Więcej nie kupię włóczki w pasmanterii stacjonarnej:(((
   A wracając do sweterka z czterdziestki, to jednak nadal nie mam swetra w warkocze     (lub chociaż w coś, co udaje warkocze), ponieważ nie byłam pewna czy ta włóczka nie będzie mnie gryzła. Taka była szorstka przy przerabianiu, że po zrobieniu jakiś 10 cm stwierdziłam, że szkoda mojej pracy na coś czego nie będę mogła nosić. Córka za to nie ma problemu z "gryzącymi włóczkami" i skończyło się na tym, że ma nowy sweter w prawie warkocze:)


Włóczka Czterdziestka, druty nr 3,5, wyszło ok. 3,5 motka.
Wzór znaleziony TU
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam:)
      Agnieszka

środa, 9 stycznia 2019

143. Chusta Julietta

    Witajcie w Nowym Roku. Życzę Wam, by był to rok samych radosnych wydarzeń i szczęśliwych chwil:)
   Ja ten rok zaczynam na blogu od pokazania zaległości, co stało się u mnie ostatnio normą. Dzisiaj pokażę chustę, która powstała jeszcze w listopadzie i cierpliwie czekała na nadejście prawdziwej zimy. Z założenia miała być takim zimowym ociepluchem, którym można się solidnie omotać. Wyszła idealnie taka jaką chciałam i jestem z niej bardzo zadowolona.





Wzór  Julietta autorstwa Renaty Witkowskiej
Chustę zrobiłam z dropsowej Limy i Big Delight. Niestety nie zapisałam ile motków zużyłam i jakimi drutami była robiona, ale wyszła idealnie duża i mięciutka:)
Początkowo kolor kontrastowy miał być inny. Jednak po zrobieniu połowy chusty olśniło mnie, że przecież mam kolorową, cieniowaną wełenkę, jakąś resztkę z innego projektu, która będzie dużo ciekawiej wyglądała niż taka jednobarwna. I całe szczęście, że mnie olśniło, bo chusta w tym wydaniu bardziej mi się podoba.
A teraz przedstawiam Wam nowego członka mojej rodzinki. Piesek Miko:

Przybłąkał się do moich sąsiadów. To jeszcze szczeniak, który najprawdopodobniej został przerzucony przez ogrodzenie i pozostawiony na łaskę właścicieli posesji. Przygarneliśmy go i zobaczymy co z niego wyrośnie:)
Pozdrawiam:)
             Agnieszka


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...